Posty

Bajka o kotku Kogutku i nieszczęśliwym ptaszku

Obraz
Jak zwykle po sztormie chmury ustąpiły słońcu i kotek, zwany Kogutkiem mógł w spokoju wygrzewać się na tarasie. - Zwykły jesienny dzień - pomyślał kotek, przeciągając się leniwie. - Dziś nie będę robił nic. Nie będę ganiał tańczących liści, nie będę zwiedzał nowych zakamarków i ani jeden szczebiot na drzewie nie zmusi mnie do wysiłku. Dziś nie poluję i nie zdobywam.  Oblizał się jeszcze raz na myśl o pysznym jedzeniu, które wylądowało w jego misce. Jego spokojną drzemkę, co jakiś czas przerywało niedalekie, ciche, ptasie płakanie. Kotek starał się nie słuchać smutnego śpiewu, ale jego ciekawska natura nie pozwalała mu leżeć w miejscu. Chciał się dowiedzieć, kto tak rozpacza i jaki jest tego powód. Znał przecież większość ptaków w okolicy i nawet jeśli nie byli przyjaciółmi, dzielili przecież jedno podwórko i okoliczne drzewa. Kogutek zmusił się do wstania, jeszcze raz przeciągnął się dokładnie i strzepnął futro z kurzu. Po sztormie taras pokryty był nie tylko liśćmi

Trudne decyzje, jak się z nimi uporać

Obraz
Piszę ten tekst do ciebie. Tak, właśnie do ciebie, stojącej w obliczu wyzwania, zmęczonej i pozbawionej motywacji do dalszego działania. Musisz sprecyzować swój plan, ale decyzja, którą musisz podjąć jest trudniejsza niż ci się zdawało i nikt, absolutnie nikt nie potrafi ci pomóc. Znam to i uwierz mi jeszcze 4 miesiące temu byłam w tym samym miejscu. Udało mi się jednak przejść przez całą gehennę myśli, dylematów, rozterek, pomysłów, ich analizy i negacji, aż doszłam do tego momentu, w którym mogę z czystym sumieniem napisać ten tekst. Szczęśliwa z moją decyzją. Mój przypadek W nieszczęsnym, pewnym momencie mojego życia, stanęłam w obliczu bardzo trudnej decyzji, tym trudniejszej, bo zaważy nie tylko o moim losie ale i o życiu całej mojej rodziny. Gdyby decyzja, którą miałam podjąć dotyczyła tylko mnie, nie była by wcale taka trudna. Albo gdyby jej konsekwencje wpływały tylko na moją osobę bez odłamków haczących o wszystkich dookoła. Tak nie było i dlatego moja decyzja o

DEKALOG PYZY czyli jak wychować szczęśliwego człowieka

Obraz
Każdy niby wie, coś tam czytał albo wchłonął słuchając, a potem w pięknym i zadbanym ogrodzie zamiast malw wyrosła cebula. Nie znam rodzica, który nie pragnie dla swojego dziecka aby jego życie było usłane różami.  Jest cudownie. Odwiedzający nas, zaraz po narodzinach goście, są jak dwanaście wróżek ze Śpiącej Królewny (to te dobre), które życzą cudownych lat w szczęściu, przyjaźni świata, urody i bogactwa.  I Tu kończy się bajka a zaczyna orka zwana wychowywaniem.  MY rodzice, wszyscy musimy przez to kiedyś przejść. Wstępujemy na drogę, której nikt nie zna i nikt nie jest na nią przygotowywany. Jednym uda się to fantastycznie, przejdą gładko po asfalcie z namalowanymi pasami i barierkami ochronnymi. Inni będą mieć pod górkę, przez błoto i być może skończą z poczuciem porażki siadając na rozdrożu. Ostatnia wycieczka to ci, którzy prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy, że idą po chwiejącym się moście i jak trudne i wyczerpujące stoi przed nimi zadanie. Czas

Wielozmysłowość, mój numer jeden wśród metod nauczania

Obraz
To prawda, polska edukacja nie przygotowuje (nie przygotowywała) do życia i pracy. :) Pięcioletnie studia filologiczne to oczywiście mnóstwo zdobytej wiedzy, ugruntowanie poglądów i sposobu ich weryfikowania. Bądź krytyczny! Z trzech możliwych specjalizacji wybrałam tą najbliższą mojemu powołaniu - nauczycielską, ale czy nauczyłam się jak być dobrym nauczycielem? Jak dbać o uczniów i budzić w nich ich indywidualność i talenty? Niestety nie.  Zaraz po studiach wyjechałam do Norwegii i to tu zaczęłam zdobywać praktykę i wiedzę pedagogiczną ukierunkowaną tylko i wyłącznie na ucznia. Nagięłam więc moje przyzwyczajenia, złamałam zakorzenione w głowie stereotypy Proszę Pani Nauczycielki i  oto jestem - nauczycielem w norweskiej szkole. Wiem, że wiele osób uważa norweską edukację za dużo słabszą. Niższy poziom, zbyt luźne podejście dorosłych, prawie całkowity brak prac domowych, BRAK OCEN aż do gimnazjum i jeszcze ta straszna godzina na podwórku podczas przerwy! Rozumiem trag

Wyręcz dziecko, niech się od początku uczy jak zrobić coś poprawnie

Obraz
Dziś święto Polaków i Polonii za Granicą i w związku z tym naszła mnie refleksja. Opuściłam rodzinne strony trochę ponad dziesięć lat temu. Jakimś cudem udało mi się nie zapomnieć języka ojczystego. Ba! Nawet bez większego trudu przemyciłam go swoim dzieciom w takim stopniu, że posługują się nim całkiem nawet płynnie. Pamiętam drogę do domu, znajomych, ogarniam jeszcze geografię i takie tam niepotrzebne drobiazgi. Zapomniałam jednak jak to jest "mieć" dzieci w Polsce. Bo ich tam nie miałam. Swoją trójkę urodziłam w Norwegii i bez nadgorliwości (tej dobrej i tej nad-) babć, dziadków, cioć, wujków, sąsiadów, sklepowych, przechodniów i nieznajomych, codziennie próbuję kształtować ich osobowości. Kręcę się w kółko i próbuję rozkminić system różnic kulturowych Jedną z tych różnic między Polską a Norwegią, akurat w dziedzinie dzieci jest to, że my "mamy" dzieci. One są nasze, my dla nich a one później dla nas.  Podczas gdy Oni nie mają swoich dzieci, o

Koteł vs pieseł. Moje 15 różnic między kotem a psem.

Obraz
Pewnie wpadłeś kiedyś na pomysł posiadania zwierzaka. Albo przynajmniej o tym marzyłeś.  Wiadomo. Warunki, charakter, predyspozycje, od tego zależy czy wolałbyś papugę, chomika czy gekona.  Jakoś tak nieprzypadkowo, w naszym domowym folwarku, swoje miejsce a raczej dach nad głową znalazły dwa najpopularniejsze gatunki. Pies Lun a (border collie) lat 2 vs kot Joko (leśny norweski) lat 2,5. I o nich będzie ten traktat. Jeśli zastanawiałeś się kiedyś czy lepiej mieć psa czy kota, ten post może ci pomóc w upewnieniu się, że jednak dobrze zrobiłeś nie wybierając żadnego albo jednego z nich. (Moje porównanie tych dwóch gatunków zwierząt domowych jest wynikiem własnych obserwacji zaznaczając, że nie każdy pies jest jak mój pies i nie każdy kot... Że może istnieją też miłe koty.) 1. Pieszczoty  Lubisz okazywać uczucia zwierzętom? Pies nie odejdzie od twojej ręki i będzie ci pchał pysk pod dłoń, żebyś jeszcze i jeszcze miział tak bez końca. Możesz głaskać i drapać wszędzie i zawsze

Kreatywna sobota - papierowa flota morska

Obraz
Wypowiedziałam wojnę tabletom, bajkom, plejstejszynom i filmikom w telefonach! Bo jak tu zachować kontakt z własnymi dziećmi, kiedy najpopularniejszymi zwrotami w domu stają się: "mamo..." i "mogę bajki?".  - Cieszę się, że pytasz ale NIE .  Tak więc stało się, nowy rok, nowa ja. :) Ustaliliśmy plan na "do wakacji". JA ustaliłam, jak mi to zostało wypomniane przez seniora juniorów. W sumie to ma rację :) Plan zakłada zero tolerancji dla gier i jutuba w tygodniu. Piątkowy wieczór filmowy i kreatywne soboty. Niedziele zawsze same się organizują, przeważnie z podziałem na podwórko i ekrany. W ubiegłą sobotę eksperymentowaliśmy z colą i mentosami. Niby proste, ale ci co mieszkają w Norwegii wiedzą, że to nie takie hop siup kupić sobie zwykłe miętowe mentosy. Dzisiejsza sobota to origami, farby i wojna flot morskich .  Chłopaki bawili się przednio składając statki. A jaka ja byłam dumna, że tak starannie i dokładnie zginali br