Bajka o kotku Kogutku i nieszczęśliwym ptaszku
Jak zwykle po sztormie chmury ustąpiły słońcu i kotek, zwany Kogutkiem mógł w spokoju wygrzewać się na tarasie. - Zwykły jesienny dzień - pomyślał kotek, przeciągając się leniwie. - Dziś nie będę robił nic. Nie będę ganiał tańczących liści, nie będę zwiedzał nowych zakamarków i ani jeden szczebiot na drzewie nie zmusi mnie do wysiłku. Dziś nie poluję i nie zdobywam. Oblizał się jeszcze raz na myśl o pysznym jedzeniu, które wylądowało w jego misce. Jego spokojną drzemkę, co jakiś czas przerywało niedalekie, ciche, ptasie płakanie. Kotek starał się nie słuchać smutnego śpiewu, ale jego ciekawska natura nie pozwalała mu leżeć w miejscu. Chciał się dowiedzieć, kto tak rozpacza i jaki jest tego powód. Znał przecież większość ptaków w okolicy i nawet jeśli nie byli przyjaciółmi, dzielili przecież jedno podwórko i okoliczne drzewa. Kogutek zmusił się do wstania, jeszcze raz przeciągnął się dokładnie i strzepnął futro z kurzu. Po sztormie taras pokryty był nie tylko liśćmi