Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Samolotowa twórczość radosna

Wspomnienie z samolotu na Majorkę... Z braku internetu na pokładzie, nieaktualnej wersji blogera w telefonie i zbyt dużej ilości dzieci ciągle zwracających się do mnie o coś po coś, dopiero teraz publikuję to, co przyszło mi napisać tydzień temu.  "Mam spędzić jeszcze 3,5 godziny w samolocie. Jest godzina 20:02, a ja ani zasnąć nie mogę ani też zająć się czymś produktywnym. Za chwilę stewardessa zaserwuje nam kolację - luksus, nie ma szans żeby mnie to ominęło. (edit: kolacja czyli bułka z wędliną, serem, jajkiem, kawałek ciasta i pokrojony melon. Luksus to wyraz mocno na wyrost. Jednak mogło mnie to ominąć).  Niby powinnam się relaksować, cieszyć chwilą, bo już za 3,5 godziny wylądujemy w raju. Nocą ale na pewno w raju. A jednak nie. Siedzi mi coś za kołnierzem, coś co nie pozwala spokojnie wypuścić powietrza. Tylko co to jest? Jak zacznę szukać, zgłębiać problem, stawiać tezy i przed samą sobą argumentować... Whooooo hold your horses! Wakacje. Plaża. Słońce. Idźmy tą